8-śmio letni epizod mojego życia związany z koszykówką uważam za zakończony. po dzisiejszym dniu podjąłem się rozmowy z trenerem o zakończeniu swojej zajebistej kariery. możecie myśleć co chcecie, czy kurwa byłem słaby czy nie, chuj mnie to obchodzi ale uważam że troszkę szacunku się należy. nie żałuję żadnej chwili spędzonej na boisku, żadnego obozu, żadnego treningu, żadnego meczu wygranego czy też przegranego. razem chłopacy doszliśmy bardzo daleko, zaczynając mając 8 lat